poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 4- Chwyt za nogę, a tak wiele zmienia...

Rozdział napisany późnym wieczorem o dwudziestej z powodu mocnego kopa w dupsko od weny, którego dostałam dzięki pozytywnemu komentarzowi od Julki. ^^"
~ Baśka

~~Według Shiry~~

Obudziłam się. Powoli otworzyłam oczy. Jednak niewiele to zmieniło. Otwieram, zamykam oczy. Nic. O tu ciemno i tu ciemno.
Cicho westchnęłam gdy poczułam rękę mojego ukochanego kuzynka na biodrze. Jakoś nie chciało mi się spać więc po prostu cichutko wyślizgnęłam się z pod ręki Maity'ego. Podeszłam do szafy. Walizka na miejscu. "Nareszcie sie ubiorę!"- pomyślałam i zaczęłam grzebać w walizce.
-Ja prdl! Ale ze mnie debilka... Przecież i tak nie wzięłam piżamy, bo "bedziesz se na miejscu to sie wyrobisz i se kupisz..." =_=""" Yhh... Musze iść jutro na zakupy... I kupić coś bardziej ogarniętego. Ale głównie piżamę... Yhh.. No cóż tak bywa ..- wyszeptałam swój przezacny monolog. Stwierdziłam, że nie mam za bardzo co robić, więc pooglądam gwiazdy. Przeszłam pomiędzy łóżkami Maity'ego i Sasoriego. Stanęłam przed swoim celem- oknem. Uśmiechnęłam się lekko i szybko weszłam pod firankę. Podeszłam do parapetu. Wyjrzałam za okno i zobaczyłam balkon. Na mojej twarzy pojawiła sie mina uradowanego dziecka. Podeszłam do klamki (czy jak to sie w tym oknie nie nazywa... :P) i otworzyłam okno tak, że mogłam spokojnie wydostać sie na obiekt mojego zacieszu. Przymknęłam okno. Podeszłam do barierki i, mimo chłodu w stopach czułam sie zafascynowana. Piękne, ciemne niebo przyozdobione milionami małych świecących gwiazdek, księżyc w pełni, a wisienką na torcie jest...

...jestem ja... W samej kuwa bieliźnie >.<
Niestety szybko odczułam chłód spowodowany brakiem ubrania. Pospiesznym krokiem weszłam z powrotem do pokoju. Zamknęłam szczelnie okno i przemknęłam sie pod firanką. Już miałam obejść łóżko moje i Maity'ego (akurat kuzynek leżał na brzegu od okna i plecami do mnie), ale coś mnie przed tym powstrzymało. Ręka. Tak. Ręka. Pojechałam wzrokiem aż do właściciela, którym był spokojnie śpiący Sasori.
-N.. N.. Ni... Nie odchodź... P... Prosz.. Proszsze...- szepnął przez sen.
Uśmiechnęłam sie lekko. Podeszłam bliżej jego łóżka. On sie odsunął tak jakby mnie zapraszał obok siebie.. Usiadłam na wolnym miejscu.
-P... Prosze.. Połóż ś.. ś.. sie obok mnie... Nie ch.. Zostać.. S... sm...- szeptał dalej. Uśmiechnęłam sie.
-Ciekawe kto mu sie śni...- szepnęłam. Położyłam sie, a on zadziałał jak pułapka. Jedną rękę położył na moim biodrze, nogę na moich nogach i twarz na moim policzku. Zrobiło mi sie ciepło.. Zbyt ciepło... Nawet nie wiem kiedy zasnęłam od nowa...

Dziękuję za uwagę... Krótki rozdzialik, ale cóż... Wprowadza do następnego... Miłego dnia i dobrej nocy życzy Baśka. :)

1 komentarz:

  1. Kolejna akcja SasoShiro ! *pisk i banan na twarzy w stylu Naruto* Sasori to taki słodki, jestem taka ciekawa jak zareaguje na to, że Shiro leży u niego *-*. Już się nie mogę doczekać następnego, naprawdę! :) Tak w ogóle to bardzo przepraszam, no bo wy tutaj dajecie rozdzialik pierwszego, a ja czytam go dopiero dzisiaj ;o. Więc... sorry, że tak późno komentuje i do następnego (lub do tego komunikatu co jest xd )

    Pozdrowienia i Wielkiej Weny Życzy.... JULA :3 !

    OdpowiedzUsuń