sobota, 6 września 2014

Rozdział 5- "Nie wiedziałem co robić"

Rozdział piąty-  "Nie wiedziałem co robić", czyli pierwszy rozdział z perspektywy innej postaci... :D

~~według Sasoriego~~

Obudziłem się. Poczułem ludzką skórę pod ręką, nogą i twarzą. Było mi bardzo ciepło. Otworzyłem oczy. Spojrzałem w dół. Twarz Shiry... O_0 Tak mocno się zaskoczyłem, że aż ją puściłem i położyłem się na plecy. Patrzyłem na nią... Była tak blisko... Nie wiedziałem co robić. Jednak w tym momencie dziewczyna obróciła się przodem do mnie i położyła swoją głowę na mojej klatce piersiowej... Patrzyłem na nią zaskoczony. Czułem jak bardzo piekła mnie twarz. Na niedomiar tego złego Shira zaczęła się na mnie wtaczać. Byłem sparaliżowany. Nie mogłem nic zrobić. Dziewczyna leżała na mnie. Jej brzuch stykał się z moim, jej piersi dotykały mojej klatki, a głowę położyła tak blisko, że nasze uszy prawie się stykały. Wiedziałem jak wyglądała w tym momencie moja twarz... Była cała czerwona. Spojrzałem na zegar. Szósta czterdzieści. "Trzeba ją obudzić" pomyślałem. Położyłem ręce na jej plecach i postukałem palcami. Shira obróciła głowę przodem do mojego ucha i cicho zamruczała. Ciarki przeszły całe moje ciało.
-Co się stało Sasorii?- szepnęła cichym, lekko ochrypiałym głosem. Moje oczy szybko się rozszerzyły. Ona wiedziała. Co stało się w nocy?
-Shira... Wiesz jak na mnie leżysz?- chciałem zrozumieć o co chodzi.
-Yymmm... Ale jest tak wygodnie. Sasori jesteś idealny. Tak twardy, ale nie do końca..- Oczy prawie wyszły mi z orbit i miałem wrażenie, że moja głowa zaraz się rozpuści, a zaraz po niej całe ciało.
- C..c..co?- nie wiedziałem co powiedzieć...
-No dooobra.. Już wstaję.- powiedziała po czym się ze mnie sturlała. Usiadła na łóżku i wstała.-A ty co się lenisz? Chodź pomożesz mi przy robieniu śniadania.
-Dobra.- wstałem i poszedłem za nią. Patrzyłem na jej gołe plecy. Jeszcze klika minut temu ją przytulałem. Uśmiechnąłem się. -To jak mam Ci pomóc?
-Podasz mi patelnię?- zapytała.
-Proszę...- podałem jej naczynie. Odwróciła się w moją stronę.
-Dzięki.. Podałbyś mi jeszcze talerz na zupę?
-Oczywiście.- powiedziałem wyciągając przedmiot z szafki. Dałem go dziewczynie do ręki.- To co dziś na śniadanie?- nie wiem czemu po zadaniu tego pytania miałem wrażenie, że mieszkamy tylko we dwoje. Ogarnij się Sasori! Znasz ją tylko jeden dzień!
-Hmm.. Gdzie są jajka?- powiedziała Shira wyrywając mnie z rozmyślań. Podszdełem do lodówki. Stanąłem za dziewczyną i przejechałem wzrokiem po półkach w poszukiwaniu składnika.
-O! Tu są. Powiedziałem pokazując jej palcem na naczynie z jajkami.
-Dzięki. Kochany jesteś. Podasz mi jeszcze sól i pieprz?
-Ależ oczywiście.- wyciągnąłem przyprawy z szafki.
-No dobra. Wszystko już jest. Arigato Sasori.- podeszła do mnie powoli i przytuliła moją skromną osobę.
-Ale ja Ci tylko podałem kilka rzeczy...
-To już się przytulić nie wolno?
-Wolno, wolno.. Po prostu się trochę zaskoczyłem.-zaczerwieniłem się.
-Coś się stało? - Shira zapytała mnie, a ja czułem jak nogi się podemną uginają.
-Shira... Czy.. Czy coś w nocy się stało? Kiedy zasypiałem nie było Cię koło mnie, byłaś z Maity'im...
-Spokojnie, nic "takiego" się nie  działo.
-To... Jak Ty.. No wiesz. Jak znalazłaś się u mnie w łóżku?
-Hmmm... Jak to powiedzieć...  Czasami nie mogę spać. Dzisiaj w nocy też tak było. Obudziłam się w nocy i poszłam na balkon. Patrzyłam chwilę, myślałam... Zrobiło mi się zimno, więc chciałam wrócić, ale kiedy przechodziłam koło Twojego łóżka, Ty przez sen zacząłeś szaptać coś w stylu " nie odchodź, potrzebuję cię, nie chcę zostać sam, połóż się koło mnie."
Bez większego zastanowienia, położyłam się koło Ciebie, a Ty mnie obiąłeś. Chciałam wracać, ale stwierdziłam, że nie będę Cię budzić. Zasnęłam.
-Aahaaa... Ja szeptałem przez sen? :o
-Noo tak. A teraz pozwól, że zacznę robić to śniadanie :D. Ty możesz obudzić innych.
-Ok ^^. - Gdy wszedłem do pokoju, wszyscy byli pod ścianą kuchni.
- CO WY TU KURWA ROBICIE?! -Zapytałem chyba najspokojniej jak tylko w tej sytuacji umiałem.
-Ymm.. My?... N..nic :) - zaczął Hidan.
-Ahha... Okeejj.. Słyszeliście naszą rozmowę, prawda?- powiedziałem strzelając facepalm'a.
-Yhym. :D - blondyn tak bardzo wkurzył mnie tą odpowiedzią, że poczułem jak na moim czole pulsuje żyłka.
-Chodźcie do stołu dzieci! Śniadanie!- krzyknęła Shira. Wszyscy skinęliśmy głowami i usiedliśmy przy stole. Dziewczyna przyniosła trzy talerze z "bułkami w jajku". Podeszła do lodówki i wyciągnęła ketchup. Postawiła go na blacie i usiadła na wolnym miejscu obok mnie. Dzięki chłopaki >.< Uwinęliśmy się ze zjedzeniem śniadania w troche więcej jak dziesięć minut. Chłopcy szybko usunęli się z kuchni i zostawili mnie i Shirę sam-na-sam w kuchni.
-Pomóc Ci zmywać?- zapytałem.
-Byłoby mi bardzo miło.- dziewczyna rzuciła we mnie ścierką. Szybko pozmywaliśmy naczynia. Wyszliśmy we dwójkę z kuchni, ale reszty już nie było. Shira podeszła do szafy wyjęła plecak i już chciała wyjść kiedy ją zatrzymałem.
-Może byś się jednak ubrała?- popatrzyłem na nią jak na idiotkę.
-Hmm.. No w sumie, ale ty też jesteś tylko w spodenkach od piżamy...
Podeszłem do szafy i wyjąłem z niej czerwoną bluzkę i czarne spodnie. Dziewczyna po prostu złapała za czarną bluzkę oraz dżinsy i od razu założyła je na siebie. Ja szybko wbiegłem do łazienki. Zdjąłem piżamę, założyłem zwykłe spodnie i umyłem twarz. Wyszedłem z łazienki zakładając koszulkę. Wyjąłem z szafy swój plecak, Shira wyjęła swój i tylko we dwójkę wyruszyliśmy w stronę szkoły...

Dziękujemy za uwagę...
~Baśka i Zuza :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz