niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział 11- urodziny Shiry

~~~~według Sasoriego~~~~
Obudziłem się. Leżałem z Shirą tak jak pierwszego dnia. Swoją nogą opłatałem jej, rękę miałem na jej biodrze, a nasze twarze były tuż obok siebie. Jednak tym razem się nie odlepię... Dzięki tym dziesięciu minutom przed snem przestałem czuć jakiekolwiek zestresowanie przy niej... Usłyszałem ciche mruknięcie...
-Ohayoo... Sasorii...
-Cześć.
-Mmm... Jak cieplutko...
-To dobrze?
-Mhmm...
-Która godzina?
-Ymmm... 11:00
-Fajnie. To robimy teraz?
-Nie wieem... Wygodnie mi tak.
-Hmmm... Mi też, ale nie możemy leżeć cały dzień.
-W suumie racja... Możemy wracać do internatu.
-Aaa... Możeee... Kupimy ci jakieś mniej menskie ubrania?
-Czemu nie...
Wstaliśmy... Ubrania nie były jakoś bardzo pomięte, więc nie wyglądaliśmy jak po ostrym seksie, którego nie było. Wyszliśmy z pokoju. Zeszliśmy na dół. Oddałem recepcjonistce klucz i zapłaciłem za jedną noc. Razem z Shirą udaliśmy się do centrum, do sklepu.
-Kupiłbym też coś sobie...- szepnąłem do siebie.
-To wybieraj. ^^
-Dobra...- poszedłem, ale dopiero po jakimś czasie zorientowałem się, że dziewczyna idzie obok mnie.-Shira.. Czemu nie wybierasz?
-Bo mam słaby gust...
-Okej... Do niektórych rzeczy masz gust idealny.-powiedziałem wskazując na bitą śmietanę..
-Dzięki Sasori.
-Nie ma za co.- uśmiechnąłem się. Spojrzałem na stoisko z męskimi rzeczami. Wziąłem zwykłe dżinsy i białą koszulę. Shira uniosła brew.
-Tak elegancko?
-Elegaancko
-Okej ^^
Podszedłem do sprzedawczyni i zapytałem gdzie przebieralnia. Kobieta wskazała mi palcem żasłonkę. Podziękowałem jej i wszedłem do przebieralni. Założyłem na siebie wybrany zestaw i uśmiechnąłem się szeroko. Pasował. Zostawiłem ostatnie dwa guziki rozpięte.
-Shira...
-Tak?
-Chodź tu...
-Dobra.- dziewczyna weszła do pomieszczenia. Zmierzyła mnie wzrokiem i uśmiechnęła się szeroko.- Gdybym była gejem cała podłoga byłaby w tym momencie czerwona ^^
-Dzięki..- zacząłem rozpinać koszulę, a Shira  wyszła. Z powrotem ubrałem się w swoje ubranie i wyszedłem. Kupiłem zestaw i udaliśmy się z Shirą na poszukiwanie ubrania dla niej. Wziąłem jej czarną spódnicę do kolan, białą koszulę z krótkim rękawem i niebieski polar. Dziewczyna poszła do przebieralni i się ubrała. Zawołała mnie. Ja niestety jestem facetem i z mojego nosa poszła krew.- T... To ja już pójdę..- Wyjąłem chusteczki ze spodni i szybko wytarłem nos.
-Jak bardzo przystojny pedzio tam siedzi?- usłyszałem za sobą głos Madary.
-Tam jest dziewczyna..
-Ooo... Czyli jednak nie jesteś gejem?
-A kto tak stwierdził?
-Kilku moich znajomych stwierdziło na pierwszy rzut oka..
-Hah.. To powiedz im, że mają słaby wzrok.- w tym monencie dziewczyna wyszła z szatni.
-Yyyyy.... Shira?- takiej reakcji Madary się nie spodziewałem.
-Nie jestem pedziem Tobiasz!
-Doobra... Sorki..
-Tobiasz?- zapytałem zdezorientowany.
-W skrócie Tobi, ale to brzmi za mało poważnie.- odpowiedziała
-Ahaa..
-Czeekaj...- dziewczyna zaczęła mierzyć wzrokiem Madarę.- Jesteś kuzynem Itachiego?
-Mhmm...
-Fajnie wiedzieć.
-No wiem ;)
-Yhh.. Ty i te twoje komentarze Tobi mój chłopcze xP
-Ćśś..- chłopak spojrzał na butelkę trzymaną przez Shirę.- To? Na nim?
-Mhmm.. :)
-Ale to miało...
-Kłamiesz! XD
-Aaa... Okej.. Tego nie było...^^"
-No.- Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
-To gdzie idziemy?-zapytałem.
-Yyy... Chyba już do internatu.. Nie?- odpowiedziała Shira.
-Hmm.. To jest dobra myśl.- szybko wyjąłem telefon z kieszeni i napisałem SMS-a do Deidary: Skończyliście? Odpowiedź przyszła błyskawicznie: Jeszcze jakieś dwie minuty...- Taa... Chodźmy.
-Pytasz się swojego pamiętnika w  telefonie, czy nas nic nie zabije?*- powiedziała dziewczyna lekko się uśmiechając.
-Nie.. Raczej nie...
-Huh... Mój mały gimbusek...- powiedział Madara czochrając Shirę po włosach.
-Eejj! Nie jestem twoja! Jestem swoją własną własnością! >.<- powiedziała dziewczyna z miną małego dziecka.
-Chodziło mi głównie o podkreślenie tego, że jesteś gimbusem.
-Taa! Tak się tłumacz! >.<
-Nie lubisz mnie *^*
-Aż tak źle nie jest :3
-Dzięki ^^
-Już?- zapytałem lekko zniecierpliwiony.
-Tak.- odpowiedzieli zgodnym chórem.
-To idziemy.- Ruszyliśmy dosyć szybkim krokiem. Brunet szedł z lewej, a ja z prawej strony Shiry. Po piętnastu minutach spędzonych na słuchaniu rozmów tej dwójki dotarliśmy na miejsce. Zdjęliśmy buty. Zapukałem do drzwi.
-Otwarte!- usłyszałem głos Deidary.
Otworzyłem drzwi. Wpuściłem Shirę pierwszą. Weszliśmy i zaczęliśmy śpiewać "Sto lat". Madara po sekundzie zapłonu się do nas dołączył.
-Jeeny... Chłopaki... Nie musieliście.
-A musieliśmy. Musieliśmy.- powiedział Hidan szeroko się uśmiechając.- chodź ze mną..- położył jej rękę na ramieniu i zabrał ze sobą. Poszłem za nimi.
-A.. Ale moje urodziny były przed moim przyjazdem..
-Właśnie dlatego musimy odprawić Ci przyjęcie.. Co nie Dei?
-A prawda, prawda ;)
-Yyy.. Okej :D Too co robimy?
-Hmm.. Idziemy na karaoke... Znaczy taki był plan..- powiedział Deidara
-Odpowiada, ale..
-Ale..?
-Pod dwoma warunkami...
-Hmm?
-Zjemy tam coś i nie będziecie mnie zmuszać do śpiewania.
-Okej...
-Mogę wtrącić swoje dwa grosze?- zapytał Hidan.
-No dajjesz..- odpowiedziała Shira
-Załóż kolejny sexi strój.. W końcu to dzień dzisiejszy miał być "dniem bycia sexi"
-Okej.- Shira podeszła do szafy i wyjęła z niej torebkę.
-Nie wyjęłaś ich z torebki?- zapytałem
-Nie miałam kiedy...-powiedziała dziewczyna wchodząc do łazienki

1 komentarz:

  1. Tak mi przykro, że pisze ten komentarz tak późno :C! Coś u mnie nie tak i dopiero dzisiaj mi się ten rozdział pokazał, a ja tak patrze, a tu co? Wstawiony 14 grudnia... Płakać mi się chciało no dosłownie! Co do rozdziału - taki wspaniaaały! Kolejne sexi stroje i mój kochany zboczeniec Sasooori ^^. Pięknie, wszystko pięknie *U*. Czekam na kolejny rozdział ;3 Do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń